poniedziałek, 4 lipca 2016

seven



Julio..
Siedziała na wygodnej sofie z laptopem na kolanach i całą apteką na stoliku. Chciałaś jak najszybciej zejść z głowy Michała i Dagmary. Mimo, że poinformowali ją, że może zostać u nich ile tylko chcę, nie chciała im zawadzać. Zapewne mieli wiele ważniejszych problemów niż ona ze swoimi problemami. 
Telefon nie przestawał wibrować od ciągłych sms'ów i połączeń, których nawet nie odbierała. Musiała to wszystko dokładnie przemyśleć. 
Minęły dwa tygodnie od pamiętnego incydentu, a ona nadal nie miała wystarczająco odwagi, aby odebrać telefon lub odpisać na wiadomość. 
Z opowieści siatkarza dowiedziała się, że dzień po jej urodzinach Wojtek skręcił kostkę dzień , a przez pierwszy tydzień nie rozmawiał nawet z Kłosem.
-Znów o nim myślisz? Zauważyłam, że zamykasz oczy tylko kiedy on nachodzi Cię w głowie.
-Co byś zrobiła na moim miejscu? Gdyby do Michał coś takiego zrobił?
-Nie wiem skarbie, ale na moje szczęście nie mam takiego problemu. 


Wieczorem, kiedy Julia spała w domu Winiarskich pojawił się wysoki brunet. 
-To u was jest Włodarczykowa?
-Kamil.. 
-Słuchaj, nie ma chuja, żeby jej u was nie było. Byłem u wszystkich u których może być, Kłos, jej rodzina, nawet kuźwa u Anity we Wrocławiu byłem.
-Wejdź, ale na razie Julka śpi, ma anginę, daj jej odpocząć.

Przebudziła się zalana potem. Coraz częściej miewała koszmary. Tym razem oni nad przepaścią na przeciwko siebie. Otarła czoło wierzchem dłoni i spróbowała wstać. 
W kuchni spotkała uśmiechniętą Dagmarę, Olka, który odrabiał lekcje i pomagającego mu Michała.
-Cześć Julcia. - zza pleców dobiegł ją ciepły głos Kamila.
-Nie broń go. Nie tłumacz się za niego. Nie miał odwagi przyjść tu samemu?
-Julka.. Chodź. - dłoń siatkarza nieznacznie zacisnęła się na jej barku, żeby po chwili jej drobne ciało znalazło się w ramionach przyjaciela. - Nie wiń go, to wszystko moja wina.



Wojciechu... 
Minęły dopiero dwa tygodnie, a on pomału bez niej przestawał funkcjonować. Czy to normalne, że według niego nic nieznacząca osoba potrafi tak zamotać jego życie?
Siedział przed telewizorem i oglądał mecz swoich przyjaciół, cholera tyle by dał, żeby w tym momencie znaleźć się na siatkarskim parkiecie i zaatakować idealnie wystawioną piłkę.
Późnym wieczorem, kiedy Wojtek siedział w jej ulubionym fotelu do mieszkania weszła wysoka brunetka, dzięki której znajdował się w tak beznadziejnej sytuacji.
-Wyjdź stąd. - dziewczyna stanęła wpół kroku nie wiedząc co zrobić.
-Wojtek, przysłał mnie Kamil.. Chciał, żebym sprawdziła..
-Spierdalaj!


Dźwięk budzika był bardziej irytujący tego dnia, niż wczoraj. Brak osoby obok dołował. Nie miał do kogo się odezwać, na kogo spojrzeć.
Kulejąc wszedł do łazienki. Spojrzał w lusterko i zaśmiał się głośno.
-Życiowy przegryw z ciebie, Włodarczyk.



~*~
Nie będę nic mówić na temat tego przestoju.
Zawaliłam.


4 komentarze:

  1. Cześć ! Bardzo dobry rozdział ^^ Nie zawaliłaś. Liczę, że kolejny wpis będzie szybciej. Wielkie brawa dla Kamila, że postanowił wytłumaczyć wszystko Julce i nie zostawił przyjaciela bez pomocy. Mam nadzieję, że Julia wybaczy Wojtkowi. Są świetnym małżeństwem :)
    Zapraszam na moje blogi.
    Życzę weny i czasu :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się. Wszystkie rozdziały przeczytałam w nocy i dopiero teraz chciałabym pogratulować tak wspaniałego opowiadania. BRAWO TY! Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku niech oni się już pochodzą bo nie mam siły czytać o tym jak oboje się męczą. Czekam na kolejny z niecierpliwością, a przy okazji zapraszam na nowe opowiadanie, którego głównymi bohaterami będą francuscy siatkarze, a konkretnie: Earvin N'Gapeth, Thibault Rossard i Kevin Tillie. Liczę, że zajrzysz i jeśli Ci się spodoba zostaniesz na dłużej :)

    http://we--can--keep--it--undercover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń

Wiecie, nawet głupie ''Hej! Podoba mi się!" bardzo motywuje.
To taki porządny kop w tyłek, który rozkazuje, żeby usiąść i coś napisać.